środa, 13 marca 2013

Fani disco polo. Wciąż są!


 Dlaczego muzyka disco polo nadal ma swoich fanów?




Muzyka disco polo ma swoich fanów ze względu na lekkość i łatwość jej stworzenia, zaprezentowania publiczności na weselu, festynie lub zabawie zakrapianej alkoholem, gdzie wśród ludzi zażenowanych na co dzień prostymi melodiami, nagle okazuje się, że wszyscy znają tekst o majteczkach w kropeczki, czy też o sąsiadce z naprzeciwka. Taka muzyka ze względu na jej elektroniczny rytm do potupania nóżką łatwo wpada w ucho i w końcu zyskuje swoich fanów.

                Nazwa disco polo powstała w 1993 (w podobieństwie Italo disco), a gatunek powstał z piosenek ludowych oraz weselnych, ale grane były na instrumentach klawiszowych, co w połowie lat dziewięćdziesiątych przyniosło muzyce disco polo wielką ilość fanów. Na przestrzeni wieków większość ludzi żądała mniejszej pompy przy wydarzeniach kulturalnych. Ludzie od życia żądają głównie chleba i igrzysk, zatem lud pracujący (czyli większość społeczeństwa) chce na czymś się rozerwać. W odległych czasach opera stała się mało popularna, zatem powstała operetka, która była krótsza, zabawniejsza, bardziej lekka. Jednak i to było dla ludzi za dużym wysiłkiem, więc powstał musical, który znowu trafił w gusta, ale to dalej nie było to. I tak po nitce do kłębka lud pracujący w Polsce mógł w latach dziewięćdziesiątych rozsiąść się wygodnie w niedzielne przedpołudnie przed telewizorem i słuchać zupełnie niewymagających myślenia kawałków, których teksty i tak znają wszyscy. Ciekawym przypadkiem była pastiszowa piosenka autorstwa Andrzeja Korzyńskiego, w wykonaniu Marka Kondrata i Marleny Drozdowskiej pt. Mydełko Fa. Owa piosenka była prześmiewcza względem muzyki chodnikowej, jednak przez fanów disco polo została przyjęta jako przebój, a nawet utrzymywała się przez kilka tygodni na pierwszym miejscu listy międzynarodowych przebojów radia For You w Chicago.  Później muzyka disco polo została odstawiona w kąt przez stacje muzyczne i telewizyjne, węsząc większy dochód i popularność nomen omen w muzyce pop. Jednak fortuna kołem się toczy i muzyka disco polo, po kilku latach wróciła na dobre do dyskotek, do Internetu, telewizji i radia. Od kilku miesięcy miano najpopularniejszej polskiej telewizji muzycznej przypada Polo TV (stacja, która puszcza kawałki disco polo), a na liście YouTube 100, czyli na liście stu najpopularniejszych teledysków na YouTube pojawiła się piosenka zespołu Weekend – Ona tańczy dla mnie, która ma na dzień dzisiejszy ponad 55 milionów wyświetleń. Szał tej piosenki porwał całą Polskę – od kibiców, sportowców, tancerzy, aż po dziennikarzy. Czytając komentarze pod piosenką zespołu Weekend można się domyślić, że popularność muzyki chodnikowej w Polsce jest dla wielu enigmą. Wpatrując się jednak głębiej w komentarze zachwalające tę piosenkę, można wysnuć wniosek, że ten gatunek stał się w Polsce tradycją, powodem do dumy, a ponownym impulsem do słuchania owej muzyki, ale tym razem bez powodu do wstydu, ani bez żadnych kompleksów, jak to miało miejsce w latach dziewięćdziesiątych. 

                Muzyka disco polo nadal ma swoich fanów, bo ten gatunek muzyczny to moda, a moda ma to do siebie, że prędzej, czy później – wraca. Jak się przekonaliśmy potrafi wrócić i namieszać bardziej, niż poprzednio. Tradycją na studniówkach nie jest już tylko polonez przygotowywany przez maturzystów, ale także pląsy przy muzyce disco polo. O gustach można nie dyskutować, można je przemilczeć, ale mania muzyki chodnikowej, która stała się w Polsce kulturą, nie jest zjawiskiem przelotnym. Jako puentę tego referatu podam fakt, że na razie fanów omawianego gatunku muzycznego szybko nie ubędzie – ze względu na to, że polski zespół grający disco polo – Bayer Full – w 2010 roku podpisał kontrakt z Chińczykami na 67 milionów płyt. To 191-krotność minimum, jakiego potrzeba do zdobycia Diamentowej Płyty.


Tomb Raider w biedro

Wiecie, co ciekawego znalazłem, robiąc zakupy w biedronce? Zestaw 9 (słownie: dziewięciu) gier z Larą Croft w roli głównej. Od pierwszej części, aż po Underworld. Za dwie dychy! Ostatnio tak bardzo chciałem zagrać w TR: Chronicles, ze względu na moje wspomnienia, bo pamiętam jak grałem w tę gierkę będąc młodszym. Kilka godzin świetnej zabawy, pomimo tego, że grafika jak na te czasy przestarzała, a na te to już w ogóle starożytność, to grywalność i radość płynąca z monitora jest wielka. Po prostu klasyka! Dla potwierdzenia mych słów screen:




Chętnie poleciłbym ten zestaw, ale prawdopodobnie już nie dacie rady zdobyć tego w biedro. A ja będę miał kilka(naście) godzin zabawy. Cheers!

Kolejne wierszowania

Widzicie mili państwo! To jest rzeczywisty kawałek mojej duszy. To jest kilka słów, które oddają to, co myślę. Zapraszam na chwilę do rozmyślań.




Czuję moją ciężką głowę,
Czy chęć pisania słowa za słowem?
Jak suknie balowe
Kolorami uderzenie
Dać iskrę, jak krzemienie
Obudzić
Jak wtedy, gdy ktoś trąbi
I nie stawać się zombie
Chociaż deszcz siąpi,
Ciąg dalszy nastąpi...
 
 
 
Kolorami uderzenie
 

10 przypadków...

... kiedy możesz sobie bez najmniejszych wyrzutów sumienia, krzyknąć sobie na cały głos...



1. Kiedy drużyna, której kibicujesz traci bramkę (albo nie trafia karnego, albo napastnik jest na spalonym, albo sędzia się pomylił, albo mecz jest już przegrany) - ogólnie sport powinien uwalniać emocje, także wulgaryzmy powinny być wpisane w reguły sportowe i na pewno nie powinny być uznawane jako coś złego, czy też przykrego.

2. Gdy tracimy wszystkie oszczędności swojego życia - no wtedy to można sobie chociaż soczyście zakląć i udać się pod najbliższy most.

3. Gdy mamy doła (w celu oczyszczenia/katharsis) 

4. Gdy odczuwamy ból - bo wtedy to po prostu pomaga.

5. (UWAGA! To tylko dla Polaków) Gdy zobaczymy coś zjawiskowo pięknego - wchodząc na Empire State Building i zerkając na panoramę New York można sobie pozwolić :)

6. Gdy umiera nam ktoś bliski - tu zupełnie poważnie, gdy wali nam się świat po utracie bliskiej osoby dobrze jest sobie zakurwić, wiedząc i tak, że to nic nie pomoże.

7. Gdy chcemy powiedzieć "krzywa" w języku asturyjskim, hiszpańskim, czy też włoskim - oczywiście pisze się to "curva"

8. Gdy jedziemy samochodem - tu to dopiero można się rozpisywać, bo dotyczy to sytuacji, gdy: jesteśmy uczestnikiem wypadku, gdy widzimy wypadek, gdy ktoś wymusza pierwszeństwo, gdy ktoś jedzie za wolno, gdy ktoś jedzie za szybko, gdy my jedziemy za szybko, gdy ktoś wyprzedza przed wzniesieniem, gdy ktoś wyprzedza na trzeciego przed tirami, etc.

9. Gdy skaczemy na bungee

10. Gdy przypomnimy sobie coś ważnego, o czym zapomnieliśmy - "Kochanieee! Co mi kupiłeś na naszą rocznicę?"

+ BONUS (tu możemy użyć formy wzmacniającej, znanej szerzej, jako "MAĆ!"

11. Gdy uderzymy po ciemku w szafkę małym palcem u nogi.

Narodowy Fundusz Fryzjerstwa

Czy Narodowy Fundusz Zdrowia powinien zostać sprywatyzowany?



Dziś chciałem Wam przekazać jeden tekst, który pokaże absurdalny pomysł, ujawniając też krytykę polskiego NFZ, bo nie mogę wciąż zrozumieć, dlaczego tego wszystkiego nie można sprywatyzować i wystawić na rynek wolnej konkurencji.

Wyobraźcie sobie coś takiego...

Rząd przepycha przez głosowanie ustawę o powstaniu NFF, czyli Narodowego Funduszu Fryzjerów. NFF oczywiście bierze wiele zakładów fryzjerskich pod swoje skrzydła, a te, które wciąż stoją prywatne stawiają ceny zaporowe i obsługują w większości tyko tych dzianych klientów. Fryzjerzy w NFF mają refundowane takie zabiegi, jak: strzyżenie włosów dla ludzi, którzy pracują oraz standardowe zabiegi. Dla ludzi, którzy chcą normalnie skorzystać z usług fryzjera, ceny zostają podniesione, bo fryzjer teraz jest na garnuszku państwa, czyli dostaje ustaloną kwotę dziennie, nie mogąc dorobić na wolnej KONKURENCJI, bo byle gówniany fryzjeropodobny gość z nożyczkami dostaje tyle samo kasy, co wykształcony w tym kierunku człowiek. Nad fryzjerami stoi potężna piramida administracji, która ciągnie pieniądze, jak odkurzacz piasek. Tam w większości w tajemniczy sposób znikają fundusze, które dotąd dostawali fryzjerzy, by ulepszać swoje zakłady.


Co się dzieje w takim wypadku?

Umawiasz się na przystrzyżenie grzywki, a kolejny termin "zabiegu" masz przydzielony za miesiąc. Okazuje się, że to nie jest refundowane, zatem płacisz dwa razy tyle, ile mogłe/aś zapłacić przed NFF. Denerwujesz się, bo w końcu jakiś procent Twoich podatków idzie na tę działalność. Ale nic to, bo na drugi dzień zauważasz, że ta grzywka wygląda już naprawdę niepokojąco. Jakie teraz masz wyjście?
1. Umawiasz się ze znajomym fryzjerem, który podczas przerwy rach-ciach zrobi Ci ów "zabieg" (myślę, że to byłaby najczęściej wybierana opcja- za darmo lub pieniądze do kieszeni fryzjera bez odprowadzania żadnego podatku, państwo i tak traci, itp.)
2. Bierzesz maszynkę do ręki albo prosisz mamę, by ucięła Ci pół grzywki. Efekt? Zakładasz czapkę i postanawiasz się nie pokazywać nikomu przez najbliższe pół roku.
3. Fryzjerzy, którzy dorabialiby na czarno z różnymi cenami, ale byłoby to nielegalne, piętnowane w mediach, że państwo na tym traci, że tacy fryzjerzy mają szkodliwe dla zdrowia nożyczki etc.

Zostawiam Was, byście mogli przemyśleć tę sytuację, byście mogli dojrzeć, dlaczego aspektem kreującym ceny oraz jakość na wolnym rynku jest konkurencja.

wtorek, 12 marca 2013

Najpopularniejszy fetysz

Czy fetysz jest zdrowy dla człowieka? Czy może jest to niebezpieczne zboczenie, który skrzywia poglądy na seksualność i bez tej jednej cząsteczki nie jesteśmy w stanie już uprawiać seksu?
Może tego nie wiecie, ale amerykańscy psychiatrzy sklasyfikowali fetyszyzm w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych jako zaburzenie psychiczne i zaburzenie zachowania?

Jak to? - zapytacie - Przecież my z dziewczyną zabawiamy się na różne sposoby i nie umniejsza nam to satysfakcji, a wręcz przeciwnie, zwiększa ją. 

Między amerykańskimi uczonymi, a prawdą zawsze coś stoi. Tym razem jest to wiele tysięcy (a kto wie, może nawet i milionów ludzi), którzy lubią przyprawić sobie seks albo fantazjować seksualnie z użyciem jednego z przedmiotów lub wyobrażając sobie go.

Co o problemach z definicją może nam powiedzieć wikipedia?


Istnieje bardzo wiele definicji oraz linii demarkacyjnych, odróżniających lub łączących fetyszyzm z parafilią. Wg klasyfikacji i opisu Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego fetyszyzm jest formą parafilii, czyli zaburzenia preferencji seksualnych a uzyskanie satysfakcji seksualnej dostępne jest niemal wyłącznie w obecności fetysza.
Fetyszyzm polega na uzyskiwaniu satysfakcji seksualnej głównie lub wyłącznie dzięki obecności obiektu pobudzenia − fetyszu. W sytuacji, gdy dany obiekt jest tylko fakultatywnym dodatkiem, zwiększającym satysfakcję seksualną, nie mamy do czynienia z parafilią

Oczywiście, że mamy czasami też do czynienia z pewnymi niebezpieczeństwami:
Akrotomofilia, nekrofilia, apotemnofilia - to tylko przykłady niebezpiecznych zboczeń seksualnych, które są pięntnowane przez lekarzy i społeczeństwo. 

Ja natomiast chciałbym nawiązać do niezwykle popularnego fetyszu w Polsce, jakim jest fetysz nylonu (rajstop, pończoch, kabaretek, podkolanówek, etc.)


Na każdym kroku możemy spotkać kobietę, która odkrywa swoje nogi w rajstopach, zakładając spódnicę lub sukienkę. W urzędach, szpitalach, bankach itp. możemy spotkać wiele kobiet, które chętnie lub z przymusu noszą rajstopy. Przyjęło się tak w Polsce (ale i o dziwo w USA, pomimo braku tradycji zakładania nylonu) i możemy znaleźć w Internecie, jak wielu fetyszystów zrzesza taki niewinny produkt.

Wchodzimy na jedno z zagranicznych forów (jedno z największych w tym temacie) i widzimy tam 27275 użytkowników. Spora liczba, prawda? Jeśli natomiast wejdziemy na jedno z największych polskich for o tematyce rajstopowej możemy doczekać się tam 4505 użytkowników. 
Co takiego jest w błyszczącym elemencie garderoby? Opinii zasięgnąłem na jednym z forów w Internecie i oto co znalazłem (uwaga! to są słowa kobiety i nie zmieniam ani jednej kropki w tej wypowiedzi)

Witam drogie Panie i dziewczyny
Temat założyłam gdyż nurtuje mnie jedno pytanie i oczywiście dotyczy ono rajstop
Sama ubóstwiam ten element bielizny/garderoby i po części z racji pewnych zalet w intymnym znaczeniu bez wstydu mogę powiedzieć że łączy mnie coś więcej z nimi niż tylko przyzwyczajenia w porannym ubieraniu się.Natomiast sam rodzaj fetyszu często spotykam u zakochanych w widoku nóg pod mgiełką panów lub pań natury TS/TV. Za to rzadkością jest że nowo poznana przedstawicielka płci żeńskiej po bliższym poznaniu się pochwaliła się słabością do w/w rajstopek.W erotyce i branży porno niezmiennie widuje się wielkie fanki podkręcania seksapilu swych nóg poprzez pończochy,legginsy czy tematowe "pantyhose" choć zdaje sobie sprawę że za dobrą kasę można zrobić w tej branży wszystko.Sedno mojego pytania do każdej kobiety ,dziewczyny,panny na forum jest następujące :
Czy rajstopy są w Twoim życiu dodatkiem ktorego wymagaja wesela i przyjęcia? Czy może bez zastanowienia przyznasz iż jesteś jedną z tych co bardzo lubią (może nie codziennie jak ja  ) je mieć na sobie kiedy tylko mogą ewentualnie częściej niż mają w zwyczaju znajome,koleżanki oraz doceniasz ten element bielizny nie tylko w sferze codzienności ale i intymności i erotycznej sferze.
Przeglądnęłam w miarę dokładnie tematy o rajstopkach ale nigdzie nie znalazłam odpowiedzi czy są faktycznie kobiety które takowy fetysz posiadają czy też w wielkiej mierze to tylko fikcja ze stron porno.

Prawda, że ciekawe podejście? Jest nawiązanie do tego, że nie tylko używa się rajstop w stronach internetowych dla dorosłych w celu podkręcenia atmosfery, ale może to również być czynnikiem pobudzającym dla noszących ów przedmiot kobiet.

Hm, a jednak całkiem niezłe :)

Skrypty z krypty

Zapraszam na jeszcze jeden wiersz, tym razem o przemianach. Idealnie wpasowuje się to w moją ideę Przełomowego Poniedziałku.


Na rynku w południe
Gdzie duszno i tłoczno
Każdy z pomysłem
I cóż oni poczną?
Z tylu straganów
Przy wyjściu z bramy
Stał stary człowiek
Już schorowany
A w swoim kramie
Miał rzeczy różne
I ja nie kłamię
Miał nawet próżnię!
Podszedł doń człowiek
By kupić książkę
A ów manuskrypt
Stał się zalążkiem
Idei nasieniem
Miłym dotykiem
Nieposkromionym
Dzikim krzykiem
"Zmieniam me życie
A kto mi zabroni?
Jutro o świcie
Będę w harmonii!"


Pozdrawiam, Piotr Paweł.


Jutro o świcie będę w harmonii!